Kubek Contigo Byron – opinie po roku użytkowania

 

Dlaczego kubek Contigo Byron?

W moim przypadku występowały dwa zasadnicze kryteria zakupu, które niestety o dziwo nie tak łatwo spełnić – mianowicie odpowiednia wielkość kubka termicznego oraz łatwość czyszczenia wszystkich jego zakamarków. Estetyka i cena była ważna – ale nie najważniejsza, choć tej pierwszej trudno chyba kubkowi Contigo Byron odmówić – nawet po roku użytkowania. W przeciwieństwie do jego użytkownika, starzeje się godnie…

 

Mijały lata, miesiące i dni

Tylko dla formalnej precyzji – kubek Contigo Byron mam już ponad rok czasu. Hektolitry kawy (koniecznie z mlekiem i bez cukru!) zdążyły się więc już przez niego przelać. Towarzyszył mi w bardzo różnych sytuacjach życiowych – ot taka już dola kubków termicznych, nie mają dni wolnych.

Dla mnie tego rodzaju kubki termiczne mają być towarzyszem dnia powszedniego – przyjemnie po prostu popijać ciepłą kawę przez cały ranek i południe. Drodzy producenci kubków – to jednak wymaga określonej pojemności! Kubki o 250 / 300 ml zawartości, są dla mnie jawnym nieporozumieniem i nie do końca rozumiem zasadniczość ich istnienia (może dlatego, że latte przedkładam nad expresso;). Ale do meritum… Contigo Byron ma 470 ml i bynajmniej nie jest w tym wyniku żadnym rekordzistą. To raczej ciut powyżej środka stawki.

Łatwość czyszczenia? A no tak, bo założenie, że zawsze na czas uda nam się go porządnie umyć – jest skazane na niepowodzenie. Kiedyś na pewno zapomnimy o nim na kilka dni po wypiciu kawy, poza tym po codziennym użytkowaniu zbiera się w nim naprawdę sporo osadów.

Każdy mówi o szczelności kubków termicznych i ich możliwościach izolacyjnych. Ok – to pierwsze jest ważne. W drugim elemencie – dla mnie zawsze to będzie tylko kubek termiczny, a nie termos. Zapominamy jednocześnie o łatwości czyszczenia kubków. Jeśli mamy skomplikowany system otwierania i przelewania płynu – to możemy mieć problem z jego odpowiednim wyczyszczeniem. A jeśli “dojście” do wszystkim zakamarków nie będzie możliwe – to miejsca te mogą rozwijać takie ilości bakterii (że w końcu się one zbuntują…założą związki zawodowe i będą chciały dla kubka wolnych niedziel – a tego byśmy chyba nie chcieli?)

Jaki właściwie jest kubek Contigo Byron?

Plusy:

Estetyka:

Zdecydowanie na plus, również po roku. Ten kubek po prostu spodobał mi się na półce sklepowej. Generalnie Contigo przywiązuje dużą wagę do stylistyki swoich produktów. Plusem Byrona jest jednak to, że nie został poddany żadnemu malowaniu itp. Po roku wygląda praktycznie tak samo – nie starł się napis, żadnych odprysków (takie detale, które jednak mogą robić różnice, kiedy połączymy je w całość).

System zamknięcia – szczelność:

Wszyscy się tego obawiamy. Kubek Contigo Byron ma w sumie bardzo prosty system zamknięcia (początkowo w ogóle nie byłem do niego przekonany, liczyłem jednak na to – że “prostota” rzadziej ulega awariom i chyba miałem rację). Wystarczy kciukiem podnieść “guzik” – a po drugiej stronie zwalnia się zamknięcie i można pić.

Ten kubek jest szczelny, nawet po roku. Początkowo guzik zwalniający blokadę podnosi się trudniej – z czasem jakby coraz łatwiej. Mimo, że system wygląda niepozornie – działa łatwo i wygodnie. Jeśli coś nie zwolni przypadkowo blokady – to generalnie w 100% ufam jego szczelności. No właśnie, a jak coś przypadkowo otworzy blokadę? Nie ma tu systemu podwójnego zabezpieczenia. Wtedy mamy klops, ale jest to w mojej opinii kubek, z którego ma się przede wszystkim łatwo pić – a nie wykonywać “manualną kaskaderkę”, żeby zwolnić blokadę uwalniającą zawartość kubka.

Izolacja:

Przyznam, że nigdy nie było to obiektem moich badań. Kubek termiczny Contigo Byron na przestrzeni 4-5 h trzyma odpowiednio zakres temperatury – nic więcej nie potrzebuję. Jeśli będziemy w tym miejscu wnosić oczekiwania, porównywalne do dobrej klasy termosów – czeka nas rozczarowanie, bo jak wspominałem – to zawsze będzie tylko kubek termiczny!

Cena:

Contigo oczywiście nie jest marką najtańszą. Kubków termicznych na rynku są setki, tysiące – więc w takim zestawieniu, pewnie możemy stwierdzić, że jest nawet trochę drogo. Z perspektywy czasu – nie żałuję jednak ani jednej wydanej na niego złotówki. Mam porównanie do kubka termicznego jednej dość popularnej niemieckiej firmy. Contigo biję go o kilka klas w każdym elemencie. Mogę więc sobie wyobrazić, jak porównanie to wypadłoby ze zwykłym, najtańszym kubkiem termicznym – który już pewnie za 30 zł możemy kupić na serwisach aukcyjnych.

Minusy:

Jeśli zaakceptujemy cenę tego kubka to hmm…

Przyznaję, że musiałem w tym miejscu się na chwilkę zatrzymać – bo nic nie nasuwało mi się na pierwszą myśl. Ten kubek w swojej konstrukcji jest spójny – trudno mu coś większego zarzucić. Może gdyby był ciut większy? – te 500 ml załatwiłoby sprawę, bo czasem w ciężki dzień – brakuje tych kilku ostatnich łyków kawy. Może wspomniana kwestia dodatkowego zabezpieczenia mechanizmu “otwierania” kubka? Każda zmiana jednak, miałaby swój koszt i mogłaby wpłynąć na inny element.

Podsumowanie

Z perspektywy czasu, zakup oceniam jako udany. Czy dzisiaj kupiłbym go ponownie? NIE – dlaczego Bo Contigo zaprojektował ten sam kubek…w wersji o 590 ml pojemności:)

 

 

Redaktor: Michał Sowa

Długoletnia bliskość gór zaowocowała szczególną pasją do turystyki górskiej, szczególnie tej w zimowym wydaniu. Jak wiele osób z naszego zespołu, jest pasjonatem wielu sportów. Rower to jego środek transportu przez okrągły rok, niezależnie od pogody. Z pochodzenia Ślązak, tak więc czasami trudno Nam zrozumieć, co do Nas mówi.