Gdy upał da się we znaki – Samarytanka Harcerska

 

Wiosna w pełni, temperatura rośnie. Już niedługo czerwcowo-lipcowe upały, a wraz z nimi aktywny lub leniwy wypoczynek, bliższe i dalsze wyjazdy, a także – niestety – nowe rodzaje zagrożeń. Przygotujmy się na te niemiłe i niebezpieczne ewentualności, aby nasze wakacje były bezpieczne i udane.

Udar cieplny

Kto z nas nie lubi korzystać ze słońca? Plażujemy, opalamy się, uprawiamy różne dyscypliny sportowe… A kiedy indziej wystawiamy się na słońce mimowolnie: przy pracach polowych czy podczas długiego marszu. Piekielnie gorąco bywa też wtedy, gdy promienie nie docierają do nas bezpośrednio – wystarczy przebywanie w dusznym pomieszczeniu, kąpiele wodne i parowe czy wilgotne powietrze i brak przewiewu. Sytuacja pogarsza się, gdy jesteśmy niewłaściwie ubrani, pijemy zbyt mało wody i przemęczamy się. W takich okolicznościach nasz organizm ma kłopoty z odprowadzeniem nadmiaru ciepła. Organizm przegrzany jest osłabiony. Wówczas puls przyspiesza, rośnie ciśnienie krwi, pojawiają się nudności i wymioty, dreszcze, bóle i zawroty głowy. Poszkodowany przestaje się pocić (a pocenie jest niezbędne do termoregulacji), jego skóra jest sucha, niekiedy poparzona, początkowo zaczerwieniona, później blada. Mogą wystąpić zaburzenia świadomości i utrata przytomności – poszkodowany mówi od rzeczy, jest zdezorientowany, wreszcie mdleje.

Co robić? Oczywiście – ochłodzić chorego. Przytomnego układamy w pozycji półleżącej w zacienionym miejscu, zapewniamy mu dostęp powietrza i spokój (odsuwamy gapiów!). Stosujemy zimne i wilgotne okłady na głowę, podajemy do picia chłodną wodę. Kontrolujemy funkcje życiowe, podtrzymujemy słowny kontakt z chorym, czekamy na poprawę jego samopoczucia. Dobrym pomysłem jest zastosowanie koca termicznego – stroną złotą (chłodzącą) do ciała, srebrną na zewnątrz.

W cięższym udarze cieplnym poszkodowany może stracić przytomność. Wymaga to specjalnych działań.

Omdlenie

Kiedy do mózgu dociera zbyt mało tlenu – na przykład w wyniku przegrzania – poszkodowany traci przytomność. Zazwyczaj chwilę przed omdleniem można zorientować się, co się dzieje: poszkodowany jest blady, ma płytki i szybki oddech, występuje zimny pot, mroczki przed oczami, szumy w uszach (choć oczywiście tych dwóch ostatnich objawów świadom jest jedynie sam mdlejący). Następnie chory traci władzę nad swoim ciałem i upada.

Co robić, gdy ktoś zemdleje? Pomoc rozpoczynamy od ułożenia nieprzytomnego na plecach. Rozluźniamy mu odzież, udrożniamy drogi oddechowe (odchylamy mu głowę do tyłu) i sprawdzamy oddech. Jeśli poszkodowany nie oddycha – niezwłocznie przystępujemy do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Jeśli natomiast oddech występuje, wówczas staramy się dotlenić poszkodowanego i przywrócić mu przytomność. W tym celu układamy go w tak zwanej pozycji czterokończynowej: z rękami i nogami przytrzymanymi w górze. Ułatwiamy w ten sposób dopływ natlenionej krwi do mózgu. W ciągu 2-3 minut chory powinien odzyskać przytomność. Jeśli jednak tak się nie stanie, sytuacja jest poważna – musimy ułożyć chorego w pozycji bezpiecznej i wezwać pogotowie. Do momentu przyjazdu ratowników kontrolujemy funkcje życiowe i w razie zaniku oddechu rozpoczynamy resuscytację.

Oparzenia

Jak wiadomo, wystawianie się na słońce sprzyja powstawaniu oparzeń. Są to zwykle oparzenia lekkie, jednak na wszelki wypadek opiszemy też groźniejsze przypadki, które zdarzają się przy kontakcie z różnymi źródłami wysokiej temperatury: z ogniem, rozgrzanym metalem czy substancjami chemicznymi.

Według jednej z klasyfikacji, oparzenia dzielimy na trzy stopnie:

  • Oparzenie I stopnia – zaczerwienienie skóry, silny piekący ból.
  • Oparzenie II stopnia – oprócz objawów pierwszego stopnia występuje intensywny obrzęk, pojawiają się pęcherze wypełnione przezroczystym płynem.
  • Oparzenie III stopnia – rozległe objawy pierwszego i drugiego stopnia, ponadto rany. W skrajnych przypadkach tkanki są miejscami zwęglone (czego już nie da się wyleczyć).

Oparzenia należy chłodzić zimną bieżącą wodą przez 15-20 minut. Przy oparzeniach pierwszego stopnia (np. słonecznych)  można zastosować panthenol lub hydrogel. Natomiast w przypadkach zaawansowanych, po schłodzeniu wodą należy opatrzeć rany, kładąc jałowe kompresy i lekko bandażując. W trzecim stopniu konieczny jest kontakt z lekarzem.

Należy pamiętać o tym, że nie wolno: przebijać pęcherzy (wypełniający je płyn jest naturalnym zabezpieczeniem przed zakażeniem), zrywać ubrania z poparzonego ciała (spowodujemy pogłębienie ran), ani stosować środków odkażających i natłuszczających.

Krwotok z nosa

Kolejnym nieprzyjemnym efektem upału może być krwotok z nosa – szczególnie często występujący u osób, które przebywając na słońcu przemęczą się albo po prostu mają do takich krwotoków predyspozycje. Jak wygląda pomoc w takiej sytuacji? Otóż naturalnym i właściwym odruchem jest przyłożenie do krwawiącego nosa chusteczki i zaciśnięcie palcami nozdrzy. Natomiast najczęstszy dylemat dotyczy ułożenia głowy poszkodowanego: unieść ją czy opuścić? Sprawa ma się następująco. Gdy głowę uniesiemy, krew być może będzie kapać wolniej – ale to dlatego, że zamiast wydostawać się na zewnątrz, będzie spływać po tylnej ścianie gardła, co nie jest ani przyjemne, ani pożądane, za to z pewnością utrudni oddychanie. Równie złym pomysłem jest pozycja leżąca. Znacznie lepiej jest natomiast lekko pochylić głowę i wychylić do przodu całe ciało w pozycji siedzącej – tak by cała krew wydostawała się przez dziurki od nosa. Nie można jednak przesadzać; zbyt mocne pochylanie głowy spowoduje nasilenie krwawienia.

Tak więc: siedzimy, lekko pochylamy głowę, zaciskamy chusteczkę na nozdrzach, oddychamy ustami. Aby skuteczniej zatamować krwotok, warto położyć na karku zimny mokry kompres. Dobrze działa też chłodzenie w ten sposób czoła. Jeśli dodatkowo będziemy palcami uciskać nasadę nosa, wówczas krew powinna dość szybko przestać wypływać.

Krwawiącego należy uspokajać, dbać o to, by przebywał w cieniu i miał dostęp świeżego powietrza. Warto być przy nim przez cały czas i pomagać przy zmianie przesiąkających chusteczek. Gdy krwawienie ustanie, niech poszkodowany jeszcze trochę odpocznie i napije się wody – krwotok osłabia organizm, może spowodować zawroty głowy.

Kilkuminutowy krwotok z nosa nie wymaga specjalistycznej pomocy. Jeśli jednak krwotok przedłuża się i nie słabnie, należy wezwać ratownika, który zastosuje bardziej zaawansowane środki.

Sporo jest zagrożeń związanych z letnimi upałami. Nie trzeba jednak się przesadnie przerażać! Wszystkim tym nieprzyjemnym zdarzeniom można zapobiegać. Najważniejsze jest to, by ubierać się adekwatnie do pogody, pić dużo płynów (co najmniej dwa litry wody dziennie!) i znać umiar podczas wysiłku i słonecznych kąpieli. Zapewni nam to beztroską wakacyjną rozrywkę i miłe wspomnienia.

 

Artykuł jest częścią cyklu „Samarytanka Harcerska” – zobacz wszystkie artykuły z tej serii:

  1. Samarytanka – jak pomagać?
  2. RKO i pozycja boczna ustalona
  3. Rany i krwotoki
  4. Hipotermia i odmrożenia
  5. Gdy upał da się we znaki

Redaktor: Bernadeta Paczkowska

Instruktorka 76 Szczepu DH i GZ z Poznania. Magister filologii polskiej, krytyczka literacka. Mieszka z dwoma kotami, chyba że akurat łazi po lasach. Czyta, pisze, gra na gitarze, słucha rocka. Marzy o całorocznym obozie harcerskim.