❌ Zbyt ciężki, ❌ przeładowany gadżetami, ❌ bez podstawowego wyposażenia. Tak właśnie wygląda źle przygotowany plecak ewakuacyjny. Plecak ewakuacyjny – znany też jako bug out bag (BOB) – to zestaw, który w sytuacji kryzysowej może zdecydować o Twoim bezpieczeństwie. Jego zadaniem jest umożliwienie przetrwania przez pierwsze 72 godziny po ewakuacji z domu. Brzmi prosto: pakujesz wszystko, co potrzebne, i jesteś gotowy. W praktyce jednak wiele osób popełnia powtarzające się błędy, które mogą unieważnić sens całego przygotowania. Sprawdź, jakie błędy popełnia większość osób kompletujących swój zestaw ewakuacyjny i naucz się, jak ich uniknąć – żeby w sytuacji kryzysowej Twój plecak przetrwania naprawdę Ci pomógł.
Najpowszechniejszy błąd – pakowanie wszystkiego, co „może się przydać”. Efekt? Zestaw ewakuacyjny waży ponad 20–25 kg i szybko staje się kulą u nogi. W sytuacji awaryjnej liczy się mobilność, a nie to, ile gadżetów uda Ci się spakować. Jak tego uniknąć?
Kupno survivalowych gadżetów daje satysfakcję, ale… sytuacja stresowa to nie czas na naukę. Nigdy wcześniej nie rozpalałeś ognia krzesiwem? Nie próbowałeś ugotować wody na kuchence turystycznej? Nie rozkładałeś tarpu w deszczu? To częste grzechy osób, które teoretycznie są przygotowane. Sprzęt trzeba znać i potrafić obsługiwać automatycznie. Jak tego uniknąć?
„Może się przyda”, „a jakby co”… i nagle w plecaku przetrwania lądują trzy scyzoryki, pięć latarek i zapas ubrań na tydzień. Nadmiar przedmiotów zabiera miejsce i generuje wagę, a później okazują się kompletnie zbędne. Jak tego uniknąć?
Paradoksalnie, osoby przygotowujące plecak ewakuacyjny często pakują gadżety, a pomijają podstawy. Najczęściej brakuje:
W kryzysie brak tych elementów bywa bardziej dotkliwy niż brak ultranowoczesnego multitoola. Jak tego uniknąć?
Plecak ewakuacyjny to nie kolekcja survivalowych gadżetów, lecz narzędzie przetrwania. Najczęstsze błędy – zbyt duża waga, brak testów, pakowanie „na zapas” i pomijanie podstaw – wynikają z braku praktyki i złych priorytetów. Złota zasada brzmi: lepiej mieć mniej sprzętu, ale dobrze dobranego i sprawdzonego, niż plecak wypchany po brzegi nieużytecznymi rzeczami.
Pro tip dla czytelników WGL.pl: Zanim uznasz swój zestaw przetrwania za gotowy – wybierz się z nim na jednodniową wyprawę w teren. Już po kilku godzinach będziesz wiedział, co zostawić, a co lepiej z niego wyjąć lub wymienić.