Wyobraź sobie sytuację kryzysową – alarm ewakuacyjny, szybkie opuszczenie domu i konieczność przetrwania w nieznanym miejscu przez kilka dni. W takim momencie Twój plecak ewakuacyjny staje się najważniejszym elementem wyposażenia. O ile dobre ubranie, apteczka czy źródło wody są oczywiste, o tyle żywność często jest wybierana przypadkowo lub nieodpowiednio. A przecież to właśnie jedzenie dostarcza energii potrzebnej do marszu, podejmowania decyzji i radzenia sobie w stresie. Niewłaściwie dobrane produkty mogą oznaczać nie tylko brak kalorii, ale też dodatkowy ciężar, którego w trudnej sytuacji nie dasz rady udźwignąć w swoim plecaku przetrwania.
W plecaku ewakuacyjnym najlepiej sprawdzają się produkty trwałe, lekkie i łatwe do przygotowania. Liofilizaty są w tym przypadku prawdziwym hitem. Dzięki procesowi suszenia w niskiej temperaturze zachowują smak i wartości odżywcze przez kilka lat, a przy tym ważą bardzo niewiele. Jedynym wymogiem jest dostęp do wody i źródła ciepła - produkty należy zalać wrzątkiem i pozostawić na kilka minut, co sprawia, że stają się gotowe do spożycia. Liofilizaty mogą stanowić podstawę diety w czasie ewakuacji – są lekkie, pożywne i łatwe do przechowywania w plecaku.
Do szybkiego dostarczenia energii świetnie nadają się również batony energetyczne i proteinowe. W przeciwieństwie do liofilizatów nie wymagają żadnej obróbki, zajmują niewiele miejsca i dostarczają szybkiej dawki kalorii w sytuacji wymagającej natychmiastowej energii. Ich wadą jest jednak krótszy termin przydatności oraz wrażliwość na wysokie temperatury – w upale mogą się rozpuścić lub sklejać. Jako zamiennik batonów, możesz używać również suszonej wołowiny.
Nie można też zapominać o konserwach i racja wojskowych. Konserwy są zdecydowanie cięższe, ale dają poczucie pełnego posiłku i są gotowe do spożycia bez żadnego przygotowania. Racje wojskowe to gotowe zestawy, które łączą kilka posiłków w jednej paczce i często zawierają dodatkowe elementy, takie jak podgrzewacz chemiczny czy przekąski. Są idealnym uzupełnieniem plecaka przetrwania, zwłaszcza jeśli potrzebujemy pełnowartościowych posiłków.
Nie można też zapominać o małych, ale energetycznych przekąskach – orzechach, suszonych owocach czy gorzkiej czekoladzie. Są lekkie, zajmują niewiele miejsca i zapewniają dodatkową energię w trakcie marszu. Warto jednak pamiętać, że nie są niezniszczalne – wysokie temperatury i wilgoć mogą je uszkodzić.
Największym błędem jest pakowanie świeżej żywności, która szybko się psuje – takie produkty jak wędliny, pieczywo czy świeże owoce nie sprawdzą się w kryzysie i mogą jedynie zwiększyć ciężar plecaka. Podobnie należy unikać żywności wymagającej długiego gotowania lub skomplikowanego przygotowania – surowy ryż czy makaron wymagają sporej ilości wody i paliwa, których w warunkach ewakuacyjnych może zabraknąć. Ciężkie szklane opakowania i produkty, które łatwo się uszkadzają, także nie są praktyczne.
Na standardową ewakuację 72-godzinną warto założyć około 2000–2500 kcal dziennie. W praktyce oznacza to zestaw kilku liofilizatów na główne posiłki, kilka batonów energetycznych do szybkiego uzupełnienia energii oraz garść orzechów i suszonych owoców na przekąski. Można też dorzucić jedną lub dwie konserwy lub racje wojskowe na bardziej sycący posiłek. Kluczem jest równowaga – jedzenie powinno być wystarczająco pożywne, ale nie obciążać plecaka.
Żywność w plecaku ewakuacyjnym powinna być lekka, trwała, pożywna i łatwa do przygotowania. Liofilizaty, batony energetyczne, racje wojskowe i drobne przekąski tworzą optymalny zestaw, który zapewni energię i komfort w sytuacjach awaryjnych. Unikaj świeżych produktów, ciężkich puszek i skomplikowanego gotowania. Pamiętaj, że Twój plecak nie jest kuchnią polową – celem jest przetrwanie, a nie przygotowywanie wyszukanych dań. Plecak ewakuacyjny dziecka również powinien posiadać trochę jedzenia. Oczywiście, możesz zabrać jego większość dla siebie, jednak gdyby Was rozdzielono dziecko również powinno mieć co jeść.
Tip WGL.pl: Regularnie sprawdzaj termin ważności żywności w plecaku przetrwania i wymieniaj przeterminowane produkty. Możesz wykorzystać je podczas weekendowych wypraw, żeby nic się nie zmarnowało.